Może na początek streszczenie tygodnia:
Poniedziałek: szkoła
Wtorek: szkoła
Środa: szkoła
Czwartek: szkoła
Piątek: szkoła...i impreza. Jak to uczennica liceum, po ciężkim tygodniu szkoły, trzeba wyluzować i pójść potańczyć, napić się ze znajomymi. Tak jak wyszłam o 22 z domu to wróciłam do niego o 23 następnego dnia (no co każdemu się zdarza). Ale żeby nie było, nie balowałam tyle. Impreza skończyła się o 4 i wraz z przyjaciółką poszłyśmy do niej do domu...tak poszłyśmy...na piechotę przez całe miasto(mieszkam w mieście które zalicza się do dużych miast czyli ma około 150tys mieszkańców, więc trochę było do przejścia). Oczywiście jak to dziewczyny po dotarciu nie poszłyśmy spać, tylko gadałyśmy jeszcze przez godzine i dopiero lulu.
Rano...o 12 wstałyśmy, zrobiłyśmy śniadanie i pojechałyśmy do galerii i...łaziłyśmy do 19, po czym pojechałyśmy na koncert i wróciłam do domu.
Dzisiaj, stwierdziłam że nigdzie nie wychodzę, tylko się uczę bo...od wtorku próbne matury, trzeba nadrobić 2 lata w parę dni...życzcie mi powodzenia! :c
Trzymam kciuki ♥
OdpowiedzUsuńhttps://roseaud.blogspot.com/
Powodzenia więc! Super pomysł na pisanie bloga :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
Nowy post-klik!
Trzymam kciuki ! :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/